Na co dzień jestem niepoprawną optymistką. Staram się nie zważać na niepowodzenia i nie zrażać wpadkami. Odkąd jest z nami nasz Mały Książę okazuje się, że moje podejście sobie, a życie sobie. Bo jeśli coś może pójść nie tak, na pewno pójdzie najgorzej, jak to tylko możliwe! Zastanawiasz się, skąd to znasz? Macierzyństwem rządzą prawa Murphy'ego. Oto kilka przykładów z naszego życia:
- Jedzenie zawsze musi wypaść z buzi w najmniej oczekiwanym momencie. Na podłogę, łóżko i co najgorsze - świeżo założone ubranko i Twoją nową sukienkę. Oczywiście tuż przed wyjściem.
- Jeśli podasz dziecku butelkę lub szklankę, zawartość na pewno nie trafi do buzi. W momencie, gdy tylko sobie wyobrazisz wielką plamę na dywanie z soku malinowego, który właśnie podałaś dziecku, ciecz z lubością odda się ekspansji.
- Gdy dopiero zmieniłaś pościel, bądź pewna, że zaraz przydarzy się któraś z historii z problemami gastrycznymi w roli głównej.
- Kupa zawsze chce wyjść dokładnie wtedy, gdy Ty musisz pojawić się na spotkaniu o umówionej godzinie.
- Pielucha okazuje się niezbędna właśnie wtedy, gdy zapomniałaś ją zabrać ze sobą.
- Jeśli dopiero co skończyłaś glancować lustro w łazience, lub front piekarnika wiedz, że za ułamek sekundy na tej nieskazitelnej powierzchni pojawią się odciski rączek z miodu i masła.
- W momencie, gdy kończysz składać ostatnią rzecz ze stery ubrań ściągniętych z suszarki pewne jest, że za chwilę całą Twoją pracę szlag trafił. W końcu dzieci najlepiej odnajdują się w artystycznym nieładzie.
- Nigdy, ale to przenigdy nie uda Ci się tak wyciągnąć czekolady z opakowania, by Mały detektor nie usłyszał szelestu i nie pojawił się z otwartą paszczą krzycząc "Mamaaaa, aaaaamm!!"
- Gdy zdarzy Ci się zostawić telefon w pobliżu sypialni możesz być pewna, że gdy Berbeć wreszcie zaśnie, zechce do Ciebie zadzwonić pani z BOKu Twojego operatora.
- Kiedy rano musisz wstać, nic nie jest w stanie obudzić dziecka. Ani hałasujący budzik. Ani dzwoniący telefon. Ani włączone radio. Ani walenie u sąsiadów nad Wami. Ale wystaw tylko jedną nogę za łóżko... Czujne oko Saurona wychwyci to szybciej niż myślisz!
- Gdy nieoczekiwanie w pokoju zapada cisza na dłużej, niż minutę, a Tobie nie plącze się nic hałaśliwego pod nogami, oznacza to tylko jedno - poważne kłopoty.
- Nadchodzi weekend. Więcej luzu, dobrego humoru i buzującego libido. Gdy radośnie hasasz z Mężem i jesteś niemal na szczycie, słyszysz z sypialni "łeeee", albo - co gorsza - "tup tup"!
- Kiedy akurat jesteś w trakcie przebierania dziecka z kloca giganta, do drzwi właśnie dobija się kurier z paczką.
- Akurat skończyły się ręczniki papierowe, a chusteczki gdzieś wcięło. Na bank zaraz będzie paw!
- Gdy masz totalny bad day i wrażenie, że wypadły Ci baterie, a tu jeszcze wieczorna kąpiel przed Wami, najpewniej nie obędzie się bez atrakcji. Zapewne trzeba będzie wytrzeć ściany, uprać ręczniki i kto wie, czy nie trzeba będzie łowić klocka z wanny...
- Chwila spokoju. Błoga cisza. Tylko Ty, kawa, książka i... złowrogie "tup tup" z sypialni, świadczące o końcu tej 3-minutowej laby.
- Żadna zabawka nie jest tak zajmująca, jak szczota do kibla, zużyty kapeć z herbaty znaleziony w śmietniku, czy brudna pielucha.
- Jeśli jest jakiś sprzęt w domu, którego obsługa sprawia Ci trudność, dziecko postara się, żebyś szybko nadrobiła zaległości.
- Problemy ze snem znikają bezpowrotnie, gdy za pół godziny najpóźniej musicie wyjść na wizytę. Wtedy 15-minutowa drzemka trwa 3,5 godziny.
- Rolety w samochodzie to zbędny gadżet. Jakbyś ich nie zamontowała, słońce i tak będzie świecić dziecku w twarz i podkręcać mu decybele z niezadowolenia.
- Jeśli właśnie Mąż posprzątał Ci samochód wiedz, że to dobry moment, by dzieci podczas najbliższej przejażdżki pobawiły się w karmienie kaczek.
- Żadna, ale to żadna potrawa, która przygotujesz w pocie czoła, nie będzie tak smaczna, jak karma dla ptaków, którą niechcący na kapciach przemycił Ślubny z balkonu, wracając z papierosa (sąsiedzi nad Wami i ten ich przeklęty karmnik!)
- Jak przewidzieć chorobę? Po prostu umów się z koleżankami. Albo zacznij chować leki do szafki. Na bank będziesz musiała zostać w domu i grzebać za tymi tabletkami, które właśnie upchnęłaś.
- Jeśli myślisz, że nie ma nic piękniejszego, niż znikający z chodników śnieg, obejrzyj kółka swojego wózka i buty dziecka. Zobaczysz i poczujesz takie tajemnice, że zadumasz się nad walorami zimy.
😂😂😂
Oczywiście to tylko część przykładów, które właściwie można mnożyć bez końca. A jak jest u Was?
Stworzyłaś naprawdę długą listę, ale naprawdę trudno mi jest z niej coś wykreślić. :)
OdpowiedzUsuńW naszym przypadku, ta lista mogłaby nie mieć końca 😂😂😂 Wybrałam kilka sztandarowych opcji 😂
UsuńWiększość punktów mamy zaliczonych. :)
OdpowiedzUsuńCzyli prawa się sprawdzają 😉
UsuńPodpisuję się pod każdym, ale to pod każdym punktem :)
OdpowiedzUsuń💚💚💚
UsuńUśmiałam się prawie do łez!!! :) Sama prawda! :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam Cię aż tak rozbawiać 😂 Podczas pisania, przy niektórych punktach, też śmiałam się pod nosem 😂
UsuńDodałabym do tego jeszcze klątwę drzemki - jak tylko dziecko zaśnie, zaraz ktoś przylezie i je obudzi - a to listonosz zadzwoni do drzwi, a to pies zacznie ujadać albo zaraz za drzwiami pokoju dziecka potkniesz się o zabawkę i sama je obudzisz. Przetestowane. Druga sprawa to pochwalenie dobrego snu dziecka - uwaga! Działa zawsze :) Zdążysz powiedzieć, że dziecko spało dobrze, to za karę masz miesiąc nieprzespanych nocy.
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda! Mówiłam, a raczej pisałam, że listę można rozpisywać w nieskończoność ☺
UsuńJa Cię kocham! Wszystko prawda! No i kupa zawsze chce wyleźć jak dziecko w kombinezonie a Ty tez musisz wyleźć!! I kurier zawsze przychodzi jak Ty na palcach wychodzisz z sypialni:)
OdpowiedzUsuńKochana, między nami to więcej, znacznie więcej niż tylko nić porozumienia! ☺
UsuńSamo życie :)
OdpowiedzUsuńTak - ta listę można rozciągnąć w nieskończoność :)
U nas hitem jest - zaspałam, jestem spóźniona, miałyśmy wyjść 5 minut temu...
mamo - ja chcę kupę :D
Lista genialna, ale zdjęcie jeszcze lepsze!
OdpowiedzUsuń