Burgery z buraka

14 listopada





          
Kiedyś myślałam, że burak jest warzywem nudnym i nijakim. Że jego egzystencja, a właściwie konsumpcja, sprowadza się głównie do barszczu ukraińskiego, papki buraczanej do obiadu (którą nota bene uwielbiam, bo kojarzy mi się z obiadami u babci), tudzież jakiejś surówki, czy chłodnika.

Z czasem odkryłam jego walory. Ta słodka, czerwona bulwa to nie tylko doskonały dodatek do soków owocowo-warzywnych, w których przepadłam bez reszty (choć jeszcze kilka lat temu stawało mi w gardle na samą myśl o takim połączeniu 😣). Ale też w sałatkach, gdzie wykończenie smaku buraka zależy w głównej mierze od dodatków. Ponadto odkryłam, że buraki (jak inne warzywa bulwiaste) doskonale nadają się do wypieków. Ale o tym napiszę kiedy indziej. O jego przemianach, w zależności od sposobu gotowania, też wcześniej nie miałam pojęcia. Inaczej prezentuje się bulwa gotowana, inaczej pieczona, a jeszcze inaczej gotowana na parze.

W weekend zamarzyły mi się burgery z jakąś niekonwencjonalną kombinacją. Pomyślałam, że może popracuję nad kolejną metamorfozą buraka. I przyznam, że wyszła rewelacyjnie. Dodatkowym atutem tego przepisu jest fakt, że nie ma tu wielu składników. A ponieważ postawiłam na opcję dla leniwych, czyli pieczenie, można powiedzieć, że burgery robią się właściwie same 😍 Oczywiście jeśli masz w kuchni dobrego robota, który zajmie się rozdrabnianiem buraków. Bo kto by tam bawił się z tarką?! 😅 Ale spokojnie, klasyczna tarka też się sprawdzi, nawet opcja "z grubymi oczkami". Uzyskasz jedynie inną konsystencję i fakturę kotletów.

Składniki:

buraki - 3 średnie sztuki
czerwona fasola - 2 puszki
cebula - u mnie 1 duża
mąka ziemniaczana - w zależności od konsystencji masy
czosnek - 2 ząbki
garam masala, vegeta, wędzona i słodka papryka - po 1 łyżeczce
pestki słonecznika, siemię lniane sezam - razem 3/4 szklanki

Z podanych wyżej produktów wyjdzie ok. 14 burgerów.

 

Wykonanie: 

Do blendera wrzucam pokrojoną na ćwiartki cebulę i rozdrabniam. Następnie dorzucam buraki i ze wszystkiego robię purée. Przekładam do dużego naczynia. Fasolę odsączam i płuczę na sicie. Wrzucam do blendera i dorzucam przyprawy: garam masala (1 łyżeczka), domowa vegeta (w zależności od zawartości soli od 1 do 2 łyżeczek), po 1 łyżeczce słodkiej i wędzonej papryki. Wciskam 2 ząbki czosnku i dodaję kartoflankę (około 4 łyżek). Razem blenduję na jednolitą masę. Następnie dodaję połowę wcześniej uprażonych na patelni ziarenek (resztę zostawiam do obtoczenia burgerów) i formuję kotlety. Gdy zrobisz to mokrymi rękami, masa nie będzie się kleić do palców. Na koniec obtaczam kotlety w pozostałej części ziaren i piekę 30-35 minut w 180 stopniach z termoobiegiem (koniecznie pamiętaj o papierze do pieczenia!).

Burgery rewelacyjnie smakują z sałatką, albo sosem majonezowym. Ale najlepiej serwować je po królewsku: w bułce (najpyszniejsze są te domowe KLIK) z dużą ilością warzyw, żółtym serem i porządną łychą majonezu. Uwaga, wege burgery są nieprzyzwoicie pyszne! 😱😱😱



Możesz też polubić

2 komentarze

Polub mnie Facebooku

Flickr Images