Wiosenne inspiracje

27 marca




Witaj wiosno! Już nie tylko astronomiczna, kalendarzowa, ale ta najprawdziwsza! Nareszcie więcej słońca, kolejne plusy w temperaturze, zieleniejące pąki, zapach rozgrzanej promieniami ziemi... Nic, tylko rankiem, gdy otwierasz okno przy porannej kawie, masz ochotę przez nie wyfrunąć 😍😍😍

Kiedy tak wszystko budzi się do życia, mam dużo więcej ochoty i sił na zmiany wokół siebie. Tym razem, główkowałam nad ogarnięciem jakiegoś zgrabnego kącika dla Małego. Bo jego piętrząca się góra zabawek zaczynała być zbyt ekspansywna. Poza tym, jak przekonują zwolennicy metody Montessori (o których żartobliwie piszę, jednak słucham z uwagą), taki chaos jest dla dziecka mało stymulujący (by nie powiedzieć dosadniej). A do tego wszystkiego, naszemu Berbeciowi (który rośnie tak szybko, że ze Ślubnym czasem nie nadążamy) przyda się porządny kącik. Więc biorąc wypadkową z tych wszystkich problemów, obrałam kierunek - minimalizacja. 

Odłowiłam zabawki, przeznaczone dla Maluszków. Pochowałam wszystkie świecio-grajki. Resztę, zapakowałam w koszyk. Więc cały asortyment wciąż jest na wyciągnięcie ręki, ale sprytnie ratuje przed wywinięciem orła, np. na klocku 😅 Zorganizowałam stolik, tablicę, poukładałam książeczki. A tak a propos książeczek - one (obok samochodów i autobusu) sprawiają Małemu tak ogromną frajdę. Mamy takie przesuń i pociągnij. Z dźwiękami. Z dziurkami do sznurowania. Do poszukiwania konkretnych przedmiotów. Do nauki dźwięków, kolorów, liczb i czego tylko dusza zapragnie. Nasza biblioteczka wciąż rośnie. Nie spodziewałam, że będzie się to działo w aż takim tempie! Ale... Największą furorę robią ostatnio książeczki-opowiadanki. Czyli takie bez tekstu. Za to z żywymi ilustracjami i jakąś akcją, bądź myślą przewodnią.



Pomyślałam więc, że skoro opowiadanki tak przypadły Synkowi do gustu, fajnie będzie skorzystać z plansz edukacyjnych. Są duże, przystępne i gotowe do nauki i zabawy od zaraz 😊 Dodatkowo, ich wielką zaletą jest wszechstronność w użyciu. Można zrobić z nich podkładkę na dziecięcy stolik, gdy chcemy go nieco ożywić. Można z nich zrobić "gotowca" na tablicę lub lodówkę (obrazek jest zawsze na podorędziu, gotowy uratować nas z opresji, rzuconym zaradnie zestawem pytań "Zobacz, co tam trzyma chłopiec?", " A pokaż, gdzie jest piesek?", gdy na nogawce wisi nam tykająca bomba). Można też użyć planszy, jako zwykłego obrazka, w dziecięcym pokoju. Można też ją pociąć i zrobić puzzle (ale to opcja dla starszych dzieci, poza tym, mnie by chyba było szkoda tak ją potraktować 😉).
Nasz kącik dziecięcy po wiosennym liftingu

U nas, najlepiej sprawdza się opcja ratująca z opresji (podczas zajęć domowych) i jako ozdoba w kąciku dla Synka. Mogliśmy tak zaszaleć, gdyż jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami dwóch plansz, które razem z Małym wybraliśmy z dostępnych produktów, które oferuje Wydawnictwo Piętka - Pory roku i Dziecięce gry i zabawy 




Obie są kolorowe, mają myśl przewodnią do przekazania, sporo detali do omawiania i pokazywania, ale przede wszystkim - prowokują do zabawy i rozmowy. Tak, nawet dialog z monosylabami uważam za rozmowę 😂 Nic tak nie cieszy, jak zachwyt i potakiwanie Synka "Uuuuu! O? De det?!", gdy mu tłumaczę, po co jest drabina w domku na drzewie. Wspomniałam wcześniej o detalach. Warto zwrócić uwagę, że nie ma ich aż nadto, a rysunki są uproszczone, co w moim odczuciu jest dodatkowym walorem dla Małego odbiorcy (zbyt dużo grzybków w barszczu też szkodzi 😊)
 
Wiosna, wiosna... pory roku to coś, co aktualnie jest na topie. Dzięki planszy możemy więc na bieżąco omawiać to, co się zmienia w przyrodzie i co widzimy na spacerach. Świetnym pomysłem jest podział drzewa na cztery części, z których każda, odpowiada innej porze roku. Nie trzeba więc skakać po stronach, korzystać z kilku książeczek na raz, ani co chwilę biegać do okna. U nas, w praktyce wygląda to tak, że najpierw omawiamy sobie obrazki. Pokazuję Synkowi różnice, tłumaczę co i skąd się wzięło. A później na spacerze systematyzujemy sobie te informacje. Pokazuję mu wtedy, że niebo ma inny kolor. Jak drzewa puszczają pąki. I tłumaczę, dlaczego już nam za gorąco w czapce i zimowej kurtce.

Druga plansza - Dziecięce gry i zabawy - ma więcej szczegółów. Są dwa drzewa i więcej dzieci. Z czego każde robi coś innego, trzyma w rękach jakiś przedmiot. U nas ta plansza jest świetna waśnie w sytuacjach opresyjnych, o których wspomniałam wyżej 😊 To niesamowite, że pokazanie paluszkiem "gdzie huśta się dziewczynka", albo "gdzie wisi pranie", potrafi tak odwrócić uwagę od ponaglającego jęku "eeeeeyyy!!" (czytaj: "Mamo, kończ wreszcie to zmywanie!!!").

Choć obie plansze zabezpieczone są z obu stron folią (by z wszelkich spożywczych wypadków wyjść bez większego uszczerbku), już wiem, że my swoje egzemplarze zalaminujemy. Będą dłużej nam służyły i cieszyły oko, bo Synkowi wyjątkowo podpasowały. A to oznacza jedno - wyczerpującą eksploatację. A przed nami jeszcze lato, jesień do omówienia i zima z wiosną do powtórzenia! 💙💚💛💜

Jedyne zdjęcie, gdzie udało mi się ująć, co Mały trzyma w rączkach. Na pozostałych gestykulacja robi ze zdjęcia czystą abstrakcję 😂😂😂

Możesz też polubić

11 komentarze

  1. Wiosenne porządki wprowadzaja powiew świeżości☺ te plansze edukacyjne bardzo ciekawe. Wiosna jest super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic mi tak nie dodaje skrzydeł, jak wiosna. No, może tylko uśmiech Synka i całusy na dzień dobry od Męża ☺ A plansze rzeczywiście są ciekawe. Synkowi bardzo się podobają. Ledwo udało mi się zrobić zdjęcie. Wszędzie je nosi, składa, coś pokazuje... Dość mocno je eksploatuje. Cieszę się, że sprawiają mu aż taką radość ☺☺☺ Trochę żałuję, że nie pomyślałam o tym wcześniej.

      Usuń
  2. Właśnie zainspirowałaś mnie również do przejrzenia zabawek córeczki. Ma 11 miesięcy i tak jak piszesz wisi u mnie na nodze non stop. Wypróbuję twoje sposoby na zajmowanie jej uwagi i zobaczymy co z tego wyniknie. Na pewno zajrzę tutaj jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że udało mi się Ciebie zainspirować. U nas metoda odwracania uwagi sprawdza się rewelacyjnie. Choć wiem, że co dziecko, to inne podejście. Koniecznie daj znać, czy nasz sposób i u Was zdał egzamin ☺ I oczywiście zapraszam częściej!

      Usuń
  3. Dobre pomysly. Trzeba wyprobowac bo moj Babel to szybko sie nudzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam! Daj znać, czy się coś sprawdziło ☺☺☺

      Usuń
  4. Powiem Ci ze nie wpadlabym na to zeby zrobic wiosenne porzadki w zabawach. Zawsze w szafach, ogrodzie itp ale w zabawkach? Masz racje, jutro to zrobie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabawki to u nas był priorytet. Już męczyła mnie ta piętrząca się góra, z której tylko kilka rzeczy było w stałym ruchu. Cieszę się, że udało mi się kogoś natchnąć do zmian ☺

      Usuń
  5. Jej ! Te plansze są cudowne ! Muszę się koniecznie bliżej im przyjrzeć, bo sama nie zawsze jestem w stanie stworzyć własne dla Juniora, a zakup gotowych to naprawdę spora oszczędność czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie wygląda ta plansza z drzewem podzielonym na 4 części, a i droga nie jest, więc może zamówię Małemu, będzie miał na co patrzeć. Ja ostatnio stwierdziłam, że nie ma co przesadzać z ilością zabawek i sproo powędrowało do piwnicy. Za jakiś czas wrócą i będą jak "nowe"

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, czas na wiosenne porządki. My mamy kilka pudełek, do których chowamy mniej eksploatowane zabawki i za jakiś czas do nich wracamy. Czas zapełnić pudełka!

    OdpowiedzUsuń

Polub mnie Facebooku

Flickr Images