Życzę sobie zakwitnąć
07 marca
Dziś miało być o czasie. Ostatnio przyjaciółka zapytała mnie, czy mam czas na pisanie bloga? Odpowiedziałam jej, że nie. Nie mam czegoś takiego, jak czas wolny. Łapię każdą chwilę pomiędzy jednym zadaniem a kolejnymi. Blog dopiero raczkuje, ale jest tysiące innych rzeczy, w których się spełniam. Po prostu idę i robię, nie zastanawiam się. Bo za chwilę będzie płacz, kupa, płacz albo trzeba wstawić/wyjąć pranie, znów płacz, wyczarować obiad itp. Moje dłubaninki nie zabierają mi czasu na oddech. One mi go DAJĄ. (chcesz poznać sekret? Kliknij TU). Dzięki nim mam siłę i wenę na rutynę dnia codziennego. To jest moja tajemnica, która wcale nie jest wielkim odkryciem. Niestety wciąż nie potrafię wydłużyć doby ani nie opatentowałam czasowstrzymywacza. Jak ogarnę temat, pochwalę się - napiszę.
Więc o czasie to tyle.
Jutro Dzień Kobiet, więc ja chciałam bardziej o tym. Bo zastanawiałam się, czego tu sobie i Wam życzyć, w tym pięknym dniu. I wydumałam, że chcę dalej mieć tyle energii co teraz. Chcę być życiowym kompulsywnym obżartuchem! Wcale nie nudzi mi się szukanie i planowanie "co by tu teraz". Chcę spełniać swoje marzenia, próbować, eksperymentować i bez woalowania mówić "nie" albo "pomóż mi" wtedy, gdy tego potrzebuję. Marzy mi się, aby każdy dzień był słoneczny (nawet gdy zaczyna się od deszczu) i żeby szybciej przyszła wiosna. Aby moja rodzina była zdrowa i szczęśliwa. Żeby otaczali mnie dobrzy i życzliwi ludzie. Chcę wstawać jak te laski na filmach - rześkie, piękne, w pełnym makijażu i wprost od fryzjera. Chciałabym, aby pyszna, świeżo mielona kawa zawsze czekała na mnie z rana w kuchni, a w nocy wyśniły się rozwiązania na całe zło tego świata. I aby te wszystkie wstrętne kalorie szły w cycki!
Chcę być dobrym człowiekiem. Pomagać innym. Być dla kogoś inspiracją. Moje życie musi tętnić, biec, wirować, inaczej zgorzknieję i uschnę. Poza tym wiem, że na koniec i tak będę żałować tych wszystkich rzeczy, których nie zrobiłam.
Cały czas szukam swojej życiowej drogi. To nic, że wciąż jeszcze nie dotarłam do celu. Nie szkodzi, że często schodzę gdzieś na manowce. Dzięki temu przeszłam wiele ważnych lekcji. Dzięki nim i napotkanym dobrym duszom dzisiaj jestem tu, a nie gdzie indziej. Ale mam ochotę sięgać po więcej i wspinać się wyżej. W końcu bycie lepszym, to żaden grzech. Życzę sobie i Wam wytrwałości, cierpliwości i siły na tej krętej drodze. Dalekich podróży, umiejętności bycia tu i teraz. Wiatru w żaglach i ciepłego domowego ogniska. Czułych spojrzeń i mocnych postanowień. Niezapomnianych chwil, ale gdy trzeba - daru zapomnienia. Twardego stąpania po ziemi, ale z głową w chmurach, z otwartymi ramionami w oczekiwaniu na gwiazdkę z nieba. Godnych przeciwników, którzy będą prowokować do dalszej walki, gdy motywacja nieco nam zwiędnie. Niezliczonych asów w rękawie i pomocnych dłoni. Otwartych okien, kiedy drzwi są zamknięte. Lawiny dobrych słów i błogiej ciszy. Miękkiego serca, twardej głowy i podniesionego czoła. Miłości przez duże M i Przyjaźni przez duże P.
Życzę sobie oraz wszystkim Kobietom, byśmy bez względu na okoliczności potrafiły odnaleźć swoją drogę. Abyśmy w natłoku codzienności nie zapominały o tym, jakie jesteśmy ważne i wyjątkowe. Życzę sobie zakwitnąć tam, gdzie mnie posadzono.
7 komentarze
piknieś to ujęła. pozdrawiam i życzę nam wszystkim spełnienia tych życzeń :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Od wczoraj zaklinam rzeczywistość, aby wszystko się spełniło :)
UsuńWszystkiego co najlepsze w Dniu Kobiet!
OdpowiedzUsuńPiękny wpis <3
Dziękuję 💚 Też najlepszego 💚
Usuń:*
OdpowiedzUsuńKimkolwiek jesteś, bo na pewno to nie ja 😂, 😄😄😄
UsuńWszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuń