Nowy rok, nowy krok

31 grudnia


Jak było, a jak będzie?



Ten rok był... I tu powinnam zacząć wymieniać, jaki był wspaniały i wyjątkowy. Albo jaki był okropny i z jak wielką ulgą go żegnam. Ale ja nie będę się opowiadać po żadnej ze stron. 

Pierwsze, co mogę powiedzieć więcej, to że rok 2017 nie był czarno-biały. Nie zaczynałam w tym roku niczego nowego. Raczej dokańczałam stare sprawy i zobowiązania. Ale tak go właśnie widziałam rok temu. Bez wielkich obietnic, planów i klasycznego "to od poniedziałku". Widać moje życzenie się spełniło.

A drugie, co mogę powiedzieć o mijającym roku, to że był bardzo szybki. Minął mi w mgnieniu oka. Może dlatego, że pierwszy raz w życiu nie musiałam za niczym gonić jak szalona. Że powoli smakowałam życie. Cieszyłam się spacerami i leniłam się w łóżku. Piłam kawę z tygielka i zajadałam się domowymi ciastkami. Zajmowałam się wieloma sprawami, ale zawsze odnajdywałam w tym czas dla siebie. I choć zdarzały się momenty nieoczekiwanych zwrotów akcji, w ogólnym rozrachunku uważam ten rok za spokojny i udany. W końcu rozpoczęłam go wycieczką na Maderę 😍 Przeczytasz o tym więcej TU

Dziś Sylwester. Nachodzi mnie w związku z tym lekka nostalgia. Przypominają mi się najlepsze zabawy sylwestrowe mojego życia. A te (choć dbam, by każda z nich taka była) najmilej wspominam z dzieciństwa. Spędzałam je z moimi siostrami u dziadków.

Pamiętam, jak nie mogłyśmy doczekać się nocy. I jak dzień wtedy niemiłosiernie się dłużył. Pamiętam, że Babcia pozwalała nam użyć swojej czerwonej szminki, umalować oczy i zakręcić na włosach wałki. Wszystko po to, byśmy czuły się wyjątkowo w tym wyjątkowym dniu. Obowiązkowo były zimne ognie, szampan (raczej coś, co go miało imitować 😅) tańce i oglądanie fajerwerków.

Niby nic szczególnego. Ale jednak. Dzięki tym wspomnieniom wiem, jak ważne są detale, dbałość o nastrój i przede wszystkim - o swój dobry humor. Bez niego trudno ugrać coś więcej. Nie mówiąc już o podboju świata 😁

Chciałabym, aby wciąż towarzyszyła mi ta dziecięca radość. Radość z rzeczy małych i oczywistych. Ale by ta radość miała zdolność rozrastania się, proporcjonalnie do wywołujących je powodów. Marzy mi się umiarkowana niecierpliwość w oczekiwaniu na wielki finał. W końcu w żadną stronę nie należy przesadzać 😅 Ale to podekscytowanie, które się pojawia się wraz z oczekiwaniem, nadaje życiu więcej smaku. 

Chciałabym, aby czerwona szminka miała cudowną moc uzdrawiania moich złych humorów. Dobra kawa zaś, by przyciągał dobre zbiegi okoliczności. Marzy mi się, aby codzienność miała w sobie coś odświętnego. Chyba nie za dużo, jak na ten rok? 😏

Jako duża dziewczynka wiem, że te wszystkie powyższe marzenia mam w zasięgu ręki. Przecież wszystko zależy ode mnie! Dlatego na ten rok mam całą listę planów (zupełnie odwrotnie, niż rok temu). A co najlepsze, większość już stoi na starcie! 2018 będzie więc dla mnie rokiem pełnym zmian i wyzwań. Ja dokładam do tego jeszcze przekonanie, że będzie pomyślny i wspaniały. Ale na razie ciśśś... Nie zapeszajmy 😉

Tego też życzę Wam. By sprzyjające okoliczności najpierw otworzyły drzwi w Waszych głowach. A potem ot tak się pojawiły. Bo było tak, jak to mawiała jedna z moich ciotek "Nowy Rok, nowy krok". To nic, że jej akurat chodziło o bieliznę  😂 Podobno na szczęście, Nowy Rok powinno się witać zawsze w nowych majtkach. 

Ale...

Prócz bielizny warto też mieć dobrą perspektywę. I w kolejny rok wejść śmiałym krokiem, z konkretnymi planami i pozytywną energią. Więc niech moc będzie z Wami!





Możesz też polubić

6 komentarze

  1. Haha, a to dobre. Nie wiedziałam, że w Nowy Rok trzeba mieć nowe majtki :-) Piękne wspomnienia...ja też z nostalgią wracam do moich dziecięcych sylwestrów....mam nadzieję, że moje dzieci będą równie miło wspominać te spędzone ze mną. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam sporo takich dowcipnych wspomnień. W ogóle bardzo mile wspominam swoje dzieciństwo. Również życzę najlepszego w Nowym Roku!

      Usuń
  2. Zauważyłam, że z roku na rok ten czas pędzi coraz szybciej... Przerażające!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O bogowie! Jakie to szczęście, że nie tylko mnie się tak zdaje!

      Usuń
  3. Nie robię co roku planów nie lubię nie spełnionych marzeń. Choć w sumie marzenia są po to by je spełniać. Sama nie wiem gdzie podział się ten 2017 rok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... mnie się zdaje, że jak się dobrze wszystko przemyśli i rozłoży na mniejsze części, to można zjeść największego słonia :D

      Usuń

Polub mnie Facebooku

Flickr Images